Tekst opublikowany w numerze 9/2014 miesięcznika „Żagle”
Archipelagi szwedzkiego wschodniego wybrzeża (Ostkusten) ciągną się południkowo przez niemal 80 mil morskich, od północnego krańca cieśniny Kalmarsund, aż po zatokę Bråviken, wcinającą się głęboko w ląd ku Norrköping. Dalej linia wybrzeża odchyla się ku północnemu -wschodowi i prowadzi w szkiery Sztokholmu. Nazwy archipelagów to Oskarshamn, Misterhult, Tjust, Gryt, St. Anna. Granice między nimi są umowne – niejedną godzinę ślęczałem nad mapami, próbując zorientować się, gdzie jeden archipelag się kończy, a kolejny zaczyna. Spędzić tu można całe tygodnie, myszkując po szkierach, nocując w naturalnych, skalnych przystaniach i na osłoniętych kotwicowiskach. Niekiedy jednak trzeba choć na chwilę zajrzeć do portu by uzupełnić zapasy żywności, paliwa, słodkiej wody i skorzystać z innych zdobyczy cywilizacji. W archipelagu Gryt, najważniejszą przystanią i lokalnym centrum jest Fyrudden (58°11.5′ N – 016°51.1′ E).
Fyrudden leży na końcu wąskiego przylądka wyrastającego z dużego, szerokiego półwyspu o bardzo nieregularne linii brzegowej. W przewężeniu lądu u nasady półwyspu rozlokowała się miejscowość Gryt, od której pochodzi nazwa całego archipelagu. Port może pomieścić około 60 jednostek, z czego 23 znajdzie miejsce między y-bomami. Część stanowisk z y-bomami nadaje się tylko dla niewielkich motorówek – Lotta jest zbyt szeroka (2.5 m) by się wcisnąć. Łódki, dla których zabrakło miejsc w y-bomach, cumują burtą do nabrzeża lub do burty już zacumowanej jednostki. W sezonie w porcie wieczorami robi się ciasno.
Z Fyrudden odpływają też motorówki i stateczki łączące w sezonie regularnymi rejsami pobliskie wyspy. Duże wrażenie robi okazały tramwaj wodny wchodzący z dużą prędkością do zatłoczonego portu, kierujący się wśród cumujących jachtów w sam jego koniec i precyzyjnie wpasowujący się w zarezerwowany dla niego kilkumetrowy odcinek wolnej kei. Fyrudden to również popularny punkt wypadowy kajakarzy.
W porcie jest sklep z artykułami żeglarskimi, restauracja, kioski z lodami i rybami oraz posterunek straży ochrony wybrzeża. Na pierwszym piętrze portowego budynku znajduje się największy w okolicy sklep spożywczy. Jest również wodna stacja benzynowa. W pewne pogodne przedpołudnie, zauważywszy, że stojąc przy kei szans na zatankowanie przed wieczorem raczej nie mam, ponad godzinę spędzam kręcąc się na silniku na środku portu w oczekiwaniu na moją kolej. Zauważyłem, że niektórzy Szwedzi w nosie mają kolejkowe savoir-vivre i skwapliwie wykorzystują zwrotność swoich motorówek by w wyścigu do pomostu przy dystrybutorze wyprzedzić topornie manewrującą „Lottę”.
Lubie takie małe przystanie, które tętnią życiem, pełnią wiele funkcji, oferują coś więcej niż miejsce przy kei oraz toalety. Moją sympatię dla Fyrudden wzmaga również niewygórowana opłata portowa: 100 koron za dobę, elektryczność wliczona. Wiele jednostek przypływa tu zresztą tylko na kilka godzin w ciągu dnia, nie płacąc za postój, i myślę, że taka sytuacja nie budzi sprzeciwu zarządcy portu – na każdej wizycie zarabiają przecież sklepy, restauracja i stacja benzynowa.
W pobliżu Fyrudden, w zatokach po północno-wschodniej stronie wąskiego przylądka ulokowały się również dwie duże rezydenckie mariny. Pierwsza z nich w zatoce o nazwie Fyrfjärden to Snäckevarp Marina (58°11.38′ N – 016°50.04’E). Druga znajduje się w zatoce Årsviken (58°11.76’N – 016° 48.46’E). Nie ma o tych przystaniach informacji w turystycznych przewodnikach oraz locjach, ale w sytuacji kłopotów (np. konieczność skorzystania z dźwigu, czy żurawia masztowego) warto pamiętać o ich istnieniu. Nieco dalej (2.3 Mm na południowy zachód w linii prostej) 10 lat temu powstała duża i droga marina o nazwie „Gryts Varv och Marina” (58°09.62′ N – 016° 49.00 E) z hotelem oraz centrum konferencyjnym. Zdecydowanie wolę atmosferę Fyrudden, ale może komuś przyda się informacja, że w Gryts Varv (varv to po szwedzku stocznia) znajduje się imponująca winda umożliwiająca wodowanie jednostek o masie do 400 ton!
Okolice Gryt zamieszkane są od 4 tysięcy lat – świadczą o tym kopce grzebalne i kamienne kręgi datowane na lata 3000-2000 p.n.e. Wiele nazw miejscowości wywodzi się ze średniowiecza. Pierwsza pisemna wzmianka o Gryt (jako Gryta lub Gryto) pojawia się w 1378 roku. Także pod koniec XIV w. powstał tu pierwszy kościół. W XVI w. w parafii Gryt mieszkało 500 osób, w 1880 roku – 3000, dziś – niecałe 900. W latach 20. XX w okolica stała się popularnym miejscem spędzania wakacji dla mieszkańców Norrköping i Sztokholmu. Powstało wiele letnich rezydencji znanych artystów, pisarzy, muzyków i poetów. Obecnie liczba mieszkańców gminy Gryt w lecie wzrasta dwukrotnie.
Już od ponad 700 lat przez szkiery Wschodniego Wybrzeża prowadzi szlak żeglowny. Na początku XIII stulecia, duński król Valdemar II Sejr (Seger po szwedzku) rozkazał zakonnikom by, dla ułatwienia nawigacji statkom płynącym z Danii do kolonii królestwa – Estonii, sporządzili opis szlaku. Spisany po łacinie tekst jest najstarszą locją Bałtyku. W tych czasach unikano jeszcze żeglugi na pełnym morzu. Statki były małe, wrażliwe na kaprysy pogody, napędzane głównie wiosłami, z pomocniczą tylko rolą żagli. Nawigacja opierała się głównie na obserwacji wybrzeży i sondowaniu dna — kompas upowszechnił się dopiero ponad wiek później. Biegnący wzdłuż brzegów szlak króla Valdemara umożliwiał odbycie kilkusetkilometrowej podróży bez oddalania się od lądu, w dużej części po osłoniętych od wiatru i fal akwenach. Szlak rozpoczyna się w Utlängan (wschodnia część archipelagu Blekinge– podejście do Karlskrony), ciągnie wzdłuż Wschodniego Wybrzeża, dalej przez archipelag Sztokholmski, przecina Alandy, trafia do dzisiejszej Finlandii i kończy w Estonii.
W pobliżu Fyrudden dzisiejszy tor dla małych jednostek pokrywa się ze szlakiem Valdemara, z wyjątkiem najbliższej Fyrudden (w kierunku południowym) cieśniny między wyspami Ekön i Flisö, która dostępna jest tylko dla łodzi z zanurzeniem nie większym niż 1.5 m. Spowodowane to jest podnoszeniem się lądu – od epoki lodowcowej 10000 lat temu, gdy obszar dzisiejszej Skandynawii przyciśnięty był miliardami ton lodu, ląd podnosi się tu w każdym stuleciu o 15 do 40 cm (zależnie od lokalizacji). Współczesny szlak omija wyspę Flisö od wschodu. W innych miejscach, np. w położonej nieco dalej na południe cieśninie Olsosund, patrząc na mijane skały, odległe jedynie o kilkanaście metrów od oznaczonego pławami toru, możemy wspomnieć średniowiecznych żeglarzy płynących tą samą trasą.