Władysławo — najgorsza przystań

Władysławowo mogłoby być jednym z najchętniej i najczęściej odwiedzanych portów polskiego wybrzeża. Ma świetną lokalizację, zapewnia bezpieczny postój w każdych warunkach pogodowych, również wejście  jest zwykle  bezpieczne.   To potencjalnie miły przystanek, punkt startu lub odpoczynku w dalekich rejsach,   zaczynanych lub kończonych w Zatoce Gdańskiej, a także popularny cel weekendowych wypadów z Trójmiasta.  Jest to również dobre miejsce na stworzenie mariny rezydenckiej, z dojazdem daleko lepszym niż np. do Jastarni (w której stacjonuje ponad 100 jachtów). Władysławowo  bywa też ważnym miejscem na trasie wojaży zagranicznych jachtów, często pierwszym lub  ostatnim odwiedzanym polskim portem — dla wielu obcokrajowców stanowi  swoistą wizytówkę naszego wybrzeża. Tymczasem, ilekroć tu wpływam, utwierdzam się w przekonaniu, że Władysławowo słusznie od lat zajmuje pierwsze miejsce na mojej prywatnej liście najgorszych przystani żeglarskich! 

Port Władysławowo widziany z wieży Domu Rybaka.

Kilkanaście lat temu w porcie zainstalowano niewielki pomost pływający z y-bomami, później nieco wydłużony. Obecnie może przy nim cumować 12 jachtów. Na pomoście udostępniono prąd i wodę. Na tym skończyly się starania władz portu i miasta, by stworzyć żeglarzom warunki zachęcające do odwiedzin i postoju.

Jeśli miejsc przy pomoście brakuje, to skazani jesteśmy na postój przy wysokim nabrzeżu. Bezpieczne wyjście z małego jachtu cumującego do tego nabrzeża  jest niemal niemożliwe, a powrót może być jeszcze trudniejszy. Już lepiej zacumować do burty kutra, ale zwykle nie otrzymamy na to zgody — miejsce postoju wskazuje pracownik Zarządu Portu.

Władysławowo — cumowanie do nabrzeza
Cumowanie do nabrzeża we Władysławowie.

Kwestia sanitariatów rozwiazana jest w sposób  żenujący i ma istotny wpływ na  ocenę przystani. Nie dość, że trzeba tu zapłacić za każde wejście do toalety (2,50 zł), to użycie jedynej, małej umywalki (w części męskiej), może wiązać się z koniecznością wniesienia   opłaty za „mycie”. Dopuszczalne jest gratisowe opłukanie rąk po załatwieniu potrzeb fizjologicznych, ale żeglarz przyłapany na próbie użycia pasty do zębów  zapłaci dodatkowe 5 zl!   Sanitariaty otwarte są jedynie w godz. 7–22 (w nocy można za darmo korzystać z toi-toika). Właściciel firmy prowadzącej tę publiczną toaletę tlumaczy, że z przystanią nie ma nic wspólnego, dzierżawi za duże pieniądze lokal i musi wyjść na swoje.

Władysławowo — umywalka
Za „mycie” w tej umywalce należy się 5 zł.

Władysławowo jest przede wszystkim portem rybackim. Stacjonuje tu ponad 100 kutrów. Na budowę przystani żeglarskiej podobno nie ma miejsca. Puste latem nabrzeża są w innych okresach intensywnie wykorzystywane do przeładunku ryb. Z drugiej strony, co jakiś czas pojawiają się informacje o zamiarach ustawienia w porcie nowych pomostów dla żeglarzy. Nie wiem, jak te pogłoski mają się do stwierdzeń o braku miejsca.

W każdym razie, zorganizowanie sanitariatów funkcjonujących na rozsądnych warunkach jest możliwe — choćby w istniejącym lokalu lub poprzez ustawienie kontenera na nabrzeżu, tak jak w Helu. Wysokie nabrzeże można dostosować do cumowania małych jednostek w sposób niekolidujący z ich wykorzystaniem przez kutry. Takie proste i względnie tanie posunięcia, ewentualnie połączone z życzliwym przyjęciem (wskazanie możliwie wygodnego miejsca, pomoc przy cumowaniu, zachęcająca wysokość opłat, informacje o mieście i okolicy), mogłyby radykalnie zmienić żeglarską opinię o tym porcie.

Nabrzeże w Allinge
Wysokie nabrzeże można dostosować do cumowania małych jachtów — przykład z Allinge.

Tymczasem, media donoszą, że gmina Władysławowo inwestuje grube miliony złotych w przystań żeglarską ulokowaną na płytkich wodach Zatoki Puckiej.  Przystani dostępnych tylko dla łódek o małym zanurzeniu jest w Polsce wiele. Wyjątkowy jest natomiast morski port Władysławowo. Szkoda, że lokalne władze tego nie zauważają. 

 

Ten post ma 16 komentarzy

  1. Gama

    Całkowicie się zgadzam z autorem. Wladek to hańba dla polskiego żeglarstwa.

  2. Anonim

    1000000% prawdy i żalu

  3. Władysław Mierzecki

    Trafne obserwacje i komentarz

  4. Anonim

    To po co się tam zatrzymujecie ? Nie cumujcie tam omijajcie wielkim łukiem to coś się zmieni wtedy

  5. Anonim

    Bez przesady do Pucka wchodzimy i to często jachtem o zanurzeniu 2,70. ( Czarny Diament typ Rigiel).

    1. Marcin Palacz

      Prawda, tylko co to ma wspólnego z portem we Władysławowie?

      Jeśli chodzi o tę przystań na wodach Zatoki Puckiej, w którą inwestuje Władysławowo, to nie jest to Puck, a całkiem płytkowodne miejsce w północno-zachodnim kącie zatoki.

  6. Bastek

    Bo Władek lubi klapka na skarpecie, Janusza, parawan , zapiekanki na metry itp. Nikt z władz chyba nie widzi potencjału przystani żeglarskiej z normalnym zapleczem socjalnym. Nie widzi , bo jak się ma garstka żeglarzy do tłumu” wypoczywających” na deptakach.

  7. Anonim

    Port nie należy do miasta tylko do powiatu puckiego, który jedynie czerpie zyski a nie ma ochoty inwestować

  8. Władysław

    Rozumiem, że Panie pracujące w toaletach mają siedzieć tam 24/7? No już nie wspomnę o was jako żeglarzach, którzy przychodzą się wykąpać za 3 minuty 22:00, bo się przypomni, że należy się umyć przed snem, Panie nie muszą iść do domu, najlepiej niech nocują i jeszcze tyłek niech podetrą i plecki umyją. Nie kłamcie prosto w oczy, bo często spacerując po porcie po 23 w sezonie widzę, że drzwi są szeroko otwarte przez „Szkuner” więc wsadź sobie między bajki tego toi toia. Na otwartym morzu rozumiem masz ekskluzywne toalety.

    1. Marcin Palacz

      Proponuję wycieczkę do innych przystani, choćby na polskim wybrzeżu, by zobaczyć, jak funkcjonują sanitariaty, również w nocy.

  9. Mieszkanka

    Od wielu lat nic się nie zmieniło. PRL!!! Biorą kupę kasy za postoje statków wędkarskich, kutrow rybackich i jachtów a toalety postawic nie potrafią. Każdego roku stoi coraz więcej bud z pamiątkami, goframi i smierdzacymi szprotami. Kilkanaście tysięcy za miesiac pobieraja od statków turystycznych. Każdy wjazd autem płatny. A ceny w stoczni to jakaś tragedia. Cały port to jedna wielka dziura i syf. Wstyd powinno być tym którzy udają, że nim „rządzą” Widać, że dla nich liczy się tylko zgarnąć swoje a reszta w du**e

  10. Lech

    Oprócz toalet, jeszcze większą uciążliwością jest dyskoteka, grająca bardzo głośno do 5 rano kilkanaście metrów od pomostów dla jachtów.

  11. Mieszkaniec Władysławowa

    „Tymczasem, media donoszą, że gmina Władysławowo inwestuje grube miliony złotych w przystań żeglarską ulokowaną na płytkich wodach Zatoki Puckiej… „- Umarło śmiercią naturalną.
    Proszę zapytać kto jest włodarzem Portu … Port jest we Władysławowie a zarządza Starostwo Puck no i wiadomo gdzie idą pieniądze. No przecież Puck nie będzie inwestował we Władysławowie 🙂 a dłuuuuugi portu rosną zasilając kasę gminy . Co za tym idzie sprzedają grunty przy portowe będące jak już pisałem we Władysławowie.
    Grabież i złodziejstwo !!!
    Ktoś powinien za to beknąć . Rybałka pada a My w głębokiej komunie…

  12. Boruta

    Uciekłem kiedyś do Władka przed sztormem, wkurzony portową biedą, po 2 dniach koczowania wyszedłem na falochron popatrzeć na stan morza, a tu stanął przy mnie naganiacz i drze się do mnie przez głośnik „ZAPRASZAMY NA REJS W MORZE” i prawie siłą próbuje wciągnąć na pokład, no myślałem, że mu ten megafon do gardła wcisnę!

  13. Anonim

    Pierwszy raz w tym roku bylem we Władku, brzydszego miejsca nad polskim morzem nie widziałem, co prawda im dalej od portu tym lepiej, ale okolice potru szkradne…
    Nie mogąc nigdzie znaleźć cennika cumowania czy slipowania łodzi postanowiłem o takowy zapytać pracownika od otwierania szlabanu… jakie było moje zdziwienie jak na machanie, pukanie do szyby-nie reagował i dalej oglądał telewizję… będąc natrętnym w końcu nie otwierając okienka odezwał się; „czego?”. Gdy zacząłem dopytywać o żaglówki, odpowiedział, że to port rybacki i tu nie mają prawa wpływać… gdy dalej pytałem powiedział „spierdalaj, nie jestem tu od udzielania informacji „…
    To była moja pierwsza i ostatnia wizyta w tym alakurorcie… mam 43 lata i nad morzem polskim jestem minimum 2 razy w roku, mam juz miejsca, do których chętnie wracam:)

    1. z.

      Zdaje się, że załoga przyszlabanowej budki się nie zmieniła, bo podobną przygodę miałem kilka tygodni temu. Zdziwienie moje było ogromne.

Komentarze

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.