Do portu w Kuźnicy prowadzi sztucznie pogłębiany tor, rozpoczynający się przy pławie KUZ, oznakowany dalej pięcioma zielonymi i czerwonymi pławami oraz nabieżnikiem. Z wewnętrznej części Zatoki Puckiej (leżącej na zachód od Ryfu Mew), możliwe jest też dotarcie do Kuźnicy alternatywną trasą, poprzez Kuźnicką Jamę, bez przechodzenia przez Głębinkę. Jakie są obecnie głębokości na tym nieoznakowanym szlaku? Sprawdzam.
Kuźnicka Jama to naturalne zagłębienie (głębia) w dnie Zatoki Puckiej, o kształcie zbliżonym do trójkąta, rozciągające się od Półwysku Helskiego koło Kuźnicy 1,5 Mm na zachód oraz niemal 2 Mm na południe. W Kuźnickiej Jamie jest głęboko — na całym obszarze głębi ponad 6m, a maksymalnie nawet 9,4 m. Wąskie i dość płytkie jest natomiast wejście w Kuźnicką Jamę od południa oraz połączenie Kuźnickiej Jamy z oznakowanym torem prowadzącym do portu w Kuźnicy.
Trasę pokonuję w niedzielę 24 sierpnia 2019. Na planach zaznaczyłem zarejestrowany wtedy ślad oraz — dla wygody ewentualnych naśladowców — pięć punktów, które można traktować jako wyznaczające tor wirtualne pławy bezpiecznej wody (KJ1 do KJ5, współrzędne podane są niżej). W obu płytkich przejściach minimalne wskazanie echosondy to 2.0 m. Najbliższy wodowskaz na zatoce— w Pucku — podaje w tym czasie stan wody 512 cm. Podobne wartości (512 i 510 cm) odczytuję na wodowskazach w Helu i w Gdyni.
Opisaną trasą można oczywiście płynąć jedynie przy słabym wietrze i braku istotnego zafalowania. Spodziewałem się, że mielizny będą widoczne w słońcu, ale niestety lekko zmarszczona powierzchnia wody uniemożliwiała ich dostrzeżenie z kokpitu. Być może widoczność byłaby lepsza przy słońcu oświetlającym morze pod większym kątem (płynąłem rano, koło godz. 9-tej) i dla obserwatora znajdującego się choć nieco wyżej nad wodą. Nawigowałem więc ściśle według mapy — korzystam z aktualnych map oeSENC w programie OpenCPN oraz z aplikacji Navionics na komórkę. Układ głębokości w rejonie Kuźnickiej Jamy na mapach w obu programach jest identyczny.
Utrudnieniem na szlaku mogą być sieci. Ostatnio na wodach Zatoki Puckiej jest ich bardzo niewiele. Jeden szereg tyczek napotykam jednak w przejściu z Kuźnickiej Jamy do Kuźnicy. Dwie tyczki z podwójnymi chorągiewkami prawdopodobnie wskazują wolną od sieci głębokowodną bramkę. Nigdzie pomiędzy tyczkami nie dostrzegam pływaków, więc płynę najkrótszą drogą, na wprost, ignorując ewentualną przeszkodę. Kształt dna Albin Vegi umożliwia takie z pozoru nonszalanckie zachowanie — z doświadczenia wiem, że wszystkie sieci, nawet te pływające na powierzchni, bezproblemowo przechodzą pod kadłubem (na wszelki wypadek, warto wyłączyć silnik przed miejscem, gdzie może znajdować się sieć).
Załączam mój ślad w formacie GPX oraz pozycje 5 punktów — wirtualnych pław bezpiecznej wody — KJ1 do KJ5. Numeracja pław odpowiada tradycyjnie kierunkowi z morza do portu. W rzeczywistości płynąłem w kierunku przeciwnym.
- ślad w formacie .gpx
- wirtualne pławy (plik gpx):
KJ1: 54°41,899’N 018°32,087’E
KJ2: 54°42,058′ N 018°32,584’E
KJ3: 54°43.276’N 018°33.517’E
KJ4: 54°43.169’N 018°34.012’E
KJ5: 54°43.428’N 018°35.144’E
Przy okazji przypominam o spłyceniach na oznakowanym torze prowadzącym do Kuźnicy i przesunięciu pław z linii nabieżnika.
Kuźnica to jedna z moich ulubionych przystani, choć nie ma tu żadnej infrastruktury przeznaczonej dla żeglarzy (są publiczne toalety czynne w godz. 9–20), a znalezienie wolnego miejsca nie zawsze jest możliwe.
Przed powstaniem portu gdy była tylko przystań wejście było łatwe i uczęszczane. Budowa portu i falochronu zamknęła tradycyjne wejście do Kuźnicy. Prezentowane przez Ciebie jest ciekawa alternatywą, wypróbuje.
Dla uściślenia, bo może nie wszyscy wiedzą:
Przejście do Kuźnicy z Kuźnickiej Jamy, o którym wspominasz, znajdowało się tuż przy brzegu (i starym pirsie). Jego fragment widać na mapach. Tak jak napisałeś, zostało zablokowane przez falochron portu. Przejście, które tu opisałem też istnieje „od zawsze” — ja pływałem tamtędy już 15 lat temu, a wcześniej podobno bywało nawet oznakowane.
Podobno w planach jest przekop z kuznickiej jamy prosto do wejścia portu tak jak byko w starym porcie
Po co? Wystarczyłoby oznakować szlak, który tu opisałem. Zdumiewające jest, że utrzymują się na nim naturalne, żeglowne głebokości, niemal niezmienne przez dziesięciolecia. Sztucznie przekopany rów wymagałby stałego pogłębiania.
W poprzednich latach w rejonie punktów KJ2 i KJ4 było „oznakowanie”: tyczka i mała bojka. Jest?
Nie, nie ma nic.
Płynąłem tamtędy w lipcu 2019, żadnego oznakowania, nawet takiego nieoficjalnego – nie było.