Nadajniki PLB, AIS, VHF DSC

  • Post last modified:21 lutego 2024
  • Post comments:5 komentarzy
  • Post category:Jacht

Wyjątkowo ciekawe opracowanie na temat indywidualnych nadajników ratunkowych  PLB, AIS oraz VHF DSC  opublikowane zostało na stronie Jurka Kulińskiego.  Jego autorem jest Wojtek Bartoszyński.   Sądzę, że opracowanie to jest warte szerokiego upowszechnienia. Za zgodą Wojtka, zamieszczam je więc też poniżej (prawie w całości), dodając na koniec kilka własnych uwag.


MOB_AIS_PLB

 

Plik  PDF z tabelą.

W tabeli przedstawione zostały urządzenia następujących typów:

  • PLB (Personal Locator Beacon). To nadajnik systemu COSPASS-SARSAT pracujący na częstotliwości 406 MHz (i często dodatkowo na 121,5 MHz). Fizycznie działa dokładnie tak jak pława statkowa EPIRB (emergency position indicating radio beacon),  czy lotniczy ELT (emergency locator transmitter). W sygnalizacji wykorzystywane są satelity (zarówno LEO jak i GEO) oraz wiele naziemnych elementów systemu. Zainteresowani szczegółami znajdą więcej informacji np. na stronie Urzędu Lotnictwa Cywilnego
    ZALETY: globalny zasięg, jest sygnałem wzywania pomocy.
    WADY: długi czas „zadziałania” systemu (zwłoki wynikające z mechaniki satelit i… procedur).
    Przykład praktycznego  działanie PLB/EPIRB opisany jest  na stronie Państwowej Komisji Badania Wypadków Morskich, w raporcie dotyczącym wypadku jachtu Sunrise
  • AIS-SART (Automatic Identification System – Search and Rescue Transmitter). Nadają komunikaty w ramach systemu AIS (161.975 / 162.025 MHz). Widoczne są jako specjalnie oznaczone obiekty („cele”) w odbiornikach systemu AIS. Wobec coraz większej popularności systemu AIS (przynajmniej odbiorników) na jachtach (większe statki mają nadajniki-odbiorniki obowiązkowo), prawdopodobieństwo odbioru komunikatu proporcjonalnie rośnie.
    ZALETY: natychmiastowe działanie
    WADY: niewielki zasięg, ograniczenie do akwenu, na którym są statki z odbiornikami AIS, nie jest formalnym sygnałem wzywania pomocy.
  • VHF DSC (Very High Frequency – Digital Selective Calling). Emitują na częstotliwości 156,525 MHz (kanał 70 VHF) odpowiednie komunikaty DSC.
    ZALETY: natychmiastowe działanie, jest sygnałem wzywania pomocy, powszechność odbiorników VHF z DSC
    WADY: niewielki zasięg.

Zastrzeżenia: Dane zawarte w tabelce znalazłem w styczniu 2024 korzystając z wyszukiwarki. Nie mam pewności, czy zawarte w tabelce: ceny, parametry techniczne, zapewnienia producenta są prawdziwe. Nie wiem, czy ująłem wszystkie dostępne rozwiązania. Nie mam pewności czy wyszczególnione parametry są prawdziwe, ale mam nadzieję, że zestawienie komuś pomoże…

Co wybrać

To moje ulubione pytanie. Moja ulubiona odpowiedź: „To zależy!”. Po to właśnie trzeba znać „technikalia” rozwiązań, aby móc świadomie wybrać. Każdy wybór to pewien kompromis. Więcej kanałów dystrybucji informacji generuje wyższą cenę, albo wagę urządzenia, lub krótszy czas działania.

W tabelce zastosowałem kolor dla określenia przewagi jednego rozwiązania nad drugim. Ale wybór to ZAWSZE decyzja wydającego pieniądze. I jego  odpowiedzialność.

Mogę tylko podać na co ja bym zwracał uwagę. Doskonała kamizelka –  niezałożona na grzbiet   nie zadziała.  Więc – moim zdaniem –  nie do pominięcia jest waga i wymiary pławki (im lżejsza, wygodniejsza, tym częściej będziemy ją zakładać). Aby móc porównać wymiary różnych rozwiązań w tabelce zamieściłem wirtualną „objętość” pławek wyrażoną w cm³ (a * b * c).

Rodzaj pławki:  PLB – AIS – DSC uzależniałbym od rodzaju żeglugi i akwenu, gdzie zamierzam żeglować. Czym innym jest samotna żegluga z dala od szlaków żeglugowych w ciepłych wodach (raczej PLB) niż żegluga w kanale La Manche w lutym (raczej DSC / AIS). Oczywiście idealne rozwiązanie  PLB + AIS + DSC nie będzie ani najmniejsze czy najlżejsze, ani najtańsze…

Wojtek

PS. Oczywiście zarejestrujcie swoją pławkę (bo to urządzenie nadawcze przecież), aby jej używanie było w pełni legalne. To tylko 82 zł jednorazowo. Procedura rejestracji opisana jest na stronie UKE.


 

 

Od siebie, do tego świetnego opracowania dodam:

Rejestracja w ULC

Urządzenia  PLB,  oprócz rejestracji w UKE,  należy również zarejestrować w Urzędzie  Lotnictwa Cywilnego (ULC) .  Przy rejestracji w ULC podajemy dane kontaktowe właściciela/użytkownika, a także numer telefonu osoby, która w razie aktywacji  urządzenia,  będzie w stanie potwierdzić, że alarm jest prawdziwy.  Może to być np. numer członka rodziny, który wie, że użytkownik PLB faktycznie przebywa na jachcie w morzu.   Przed rejsem, warto więc zadbać, by taka osoba rzeczywiście była  poinformowana o naszych zamiarach, a telefon miała cały czas włączony.  Z oczywistych powodów, nie należy w tym miejscu ponownie podawać własnego numeru telefonu. 

Ponadto, urządzenia PLB  z definicji mają charakter osobisty –  nie muszą być związane z konkretną jednostką pływającą. Dlatego też,  rejestrowane są z użyciem numeru seryjnego urządzenia, a nie numeru MMSI.  Jeśli jednak urządzenie wykorzystywane jest na konkretnym jachcie, zawsze tym samym,  to w ULC można również podać dane jednostki pływającej: nazwę,  numer MMSI, sygnał wywoławczy, rodzaj jednostki (np. jacht żaglowy), jej długość, kolor kadłuba.  Dopiero  poprawne zarejestrowanie nadajnika PLB w ULC  powoduje, że staje się on w pełni funkcjonalny – dane przechowywane  w ULC mają zasadnicze znaczenie dla rozpoczęcia i prowadzenia ewentualnej akcji ratunkowej!  

Rejestracja w ULC w zasadzie jest bezterminowa. Należy ją jednak powtórzyć (odnowić) w przypadku, gdy pozwolenie radiowe utraci ważność. Jest to też doskonała okazja, by sprawdzić i w razie potrzeby uaktualnić dane kontaktowe!  

Wielkość urządzeń

Jeśli to mają być rzeczywiście urządzenia osobiste, trzymane zawsze przy sobie, to tak jak Wojtek napisał, istotna jest ich wielkość.   W tabeli podane są nie tylko wymiary urządzeń (oraz ich „objętość”).  Również  wszystkie zdjęcia  przedstawione zostały w jednej skali!  Łatwo więc jest  wizualnie porównać wielkość urządzeń. Na pierwszy rzut  oka widać, że   niektóre z nich są znacznie większe od pozostałych – te największe moim zdaniem nie nadają się do roli nadajnika osobistego.

Zasięg urządzeń  VHF  (AIS i DSC)

W internecie można znaleźć rozmaite informacje i dyskusje dotyczące zasięgu osobistych nadajników ratunkowych pracujących w paśmie VHF (a więc AIS i DSC). Pojawia się stwierdzenie, czasami oparte na przeprowadzonych testach,  że w sprzyjających warunkach ich zasięg  wynosi nawet 5 Mm. Najczęściej jednak zasięg ten jest  analizowany i podawany przy założeniu, że nadajnik znajduje się 1 m nad powierzchnią wody. Odpowiada to sytuacji, gdy nadajnik znajduje się na pokładzie,  od biedy w tratwie ratunkowej.  W sytuacji „człowieka za burtą”, nadajnik będzie znajdował się dużo niżej, właściwie na powierzchni wody.   Wtedy zasięg  może być nawet kilkadziesiąt razy mniejszy! Nieco lepiej  będzie wyglądało w  przypadku poszukiwań prowadzonych  z powietrza.

W każdym razie, można chyba stwierdzić, że osobiste nadajniki ratunkowe  typu MOB, pracujące w paśmie VHF,  mogą  bardzo ułatwić odnalezienie  człowieka w wodzie przez załogę jachtu, z którego człowiek wypadł, albo przez znajdujących się w pobliżu ratowników (czyli już po rozpoczęciu akcji). Skuteczność  podniesienia alarmu w sensie  poinformowania  stacji brzegowych lub przepływających w pewnej odległości statków  o wypadnięciu człowieka za burtę, będzie mocno ograniczona.

Warto też zwrócić uwagę na moc prezentowanych nadajników AIS i VHF DSC. W niektórych przypadkach, będzie to jedynie 0,5 W!

Moje doświadczenia

PLB na stałe umieszczony jest kieszonce kamizelki
PLB mieszka w kieszonce mojej kamizelki

Od kilku lat w kieszonce mojej kamizelki na stałe mieszka PLB.  Na co dzień, używając kamizelki, obecności PLB właściwie nie zauważam.  Co jest istotne, mój PLB  wielkością zbliżony jest do najmniejszych urządzeń uwzględnionych w tabeli – nie jest większy niż znajdujący się również w kamizelce  zbiornik z gazem i zwalniak.  Szczęśliwie, odpukać, nie było dotąd okazji do użycia tego urządzenia.

W lipcu 2023 uzyskałem nowe pozwolenie radiowe (stare się przeterminowało), odnowiłem więc też rejestrację w ULC.  Uzyskanie pozwolonia UKE  trwało tydzień i jak zwykle kosztowało 82 zł.  Procedura w ULC  była sprawna, szybka i bezpłatna. Wszystko odbyło się w korespondencji e-mailowej, po wstępnym kontakcie telefonicznym.  Okazało się, że dane wymagały uaktualnienia – któż by pamiętał, że 10 lat temu podałem m.in. numery telefonów stacjonarnych, dziś już nieistniejące.  

 

 

 

Ten post ma 5 komentarzy

  1. Anonim

    Polski SAR ocenia że ma 80 % wezwań z telefonu,reszta to radio VHF.

    1. Paweł S.

      80 % wezwań z telefonu ofiary czy zewnętrznego obserwatora?

  2. ostry

    Komórka ARCC Warszawa, tygodniowo odbiera nawet kilka sygnałów z PLB, EPIRB, ELT i innych „urządzeń siejących falą 406” lecz w znacznej większościowa są to sygnały fałszywe… aktywowane przypadkiem, w czasie remontu, transportu, nieumyślnej zabawy. Jeśli urządzenia nie ma w rejestrze, kontakt telefoniczny ( numer z rejestru, CPR 112) nie pomaga rozstrzygnąć a poszlaki są wątpliwe co do realności sygnału, często wysyłany jest najbliższy patrol policji aby sprawdził co się dzieje, prosi o dezaktywacje urządzenia. Jeżeli sygnał daje przesłanki realnego zagrożenia, zostają aktywowane Lotnicze Zespoły Poszukiwawczo Ratownicze ASAR ( całodobowo polski obszar odpowiedzialności jest strzeżony przez kilka załóg ASAR). Dopowiem przy okazji że załogi LZPR wielokrotnie wspierają System Państwowego Ratownictwa Medycznego latając do ”wypadków’, realizując ewakuacje oraz transporty medyczne, (przeszczepy organów, transport do centrów urazowych, oparzeniowych itp.)

  3. Anonim

    O ile pamietam z kursu/10lat temu/ to kontakt z satelitą jest możliwy raz na 4godz..Markowe ręczne

    radio z GPS jest bardzo przydatne w normalnych warunkach jak i przy abandon the ship.

  4. Wojtek Bartoszyński

    Chyba słabo pamiętasz. Nie jest prawdą jakoby „kontakt z satelitą był możliwy raz na 4 godz.” I 10 lat temu też nie był.
    System COSPAS-SARST obejmuje 2 rodzaje satelitów:

    – LEO SAR – 4 szt. okrążające Ziemię co 120 minut, zapewniające pokrycie całego globu. Zapewniają wykrycie sygnału w dowolnym miejscu Ziemi średnio co 45 minut (w okolicy biegunów – częściej, przy równiku – rzadziej),
    – GEO SAR – 4 szt. geostacjonarne, zapewniające pokrycie CIĄGŁE obszaru Ziemi od ok 70°N do 70°N.

    To prawda, satelity GEO nie namierzą nadajnika (EPIRB, PLB czy LTE) korzystając ze swojego ruchu względem Ziemii (bo są GEOstacjonarne), ale czy istnieją jeszcze EPIRBY bez wbudowanego odbiornika systemy nawigacyjnego (GPS, GLONAS..)?

    źródło: https://www.egmdss.com/gmdss-courses/mod/page/view.php?id=486

    Wprawdzie opóźnienia istnieją, ale nie wynikają z „mechaniki” ruchu satelitów SAR. Raczej z biurokratycznych procedur i liczby fałszywych alarmów. Polecam np. lekturę raportu PKBWM https://pkbwm.gov.pl/wp-content/uploads/2022/02/Raport-koncowy-76_16-Jacht-zaglowy-Sunrise.pdf

    PS. Chyba warto zweryfikować informacje przed ich upublicznieniem?

Komentarze

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.